Poradnik dla praktyków biznesu
Firma-Ludzie-Zyski
Kazimierz F. Nalepa
Blogi:

Dział: Bez kategorii

Cele jako sposób ucieczki

Cele to jedno z najważniejszych pojęć w coachingu, zarządzaniu, rozwoju osobistym. Prawie wszyscy twierdzą, że warto mieć cele.
Wtedy człowiek jest ukierunkowany, bardziej efektywny i sprawczy. Kiedy ma cele, to decyduje o własnym losie. Cele są SUPER!
Tak pisze znakomita większość autorów. Ja także się z tym zgadzam.

Jednak obserwując od ponad 20 lat (zajmowania się tym tematem) sposób w jaki ludzie używają celów w swoim rozwoju zauważam,
że bywają one także używane niewłaściwie. Jest kilka głównych możliwości szkodzenia sobie poprzez używanie celów. Dzisiaj omówię jeden z takich przypadków.

U podłoża takiego użycia celów istnieje pomysł, że jeśli czegoś w sobie nie chcemy, nie lubimy, nie akceptujemy, to uda nam się od tego uciec.
Sporo ludzi ucieka od siebie (a mówiąc dokładniej od części siebie).

Uciekają:

* w zabawę
* alkohol i inne używki
* w związki, dzieci
* pracę
* wyjazdy
* itd.

W zasadzie wszystko może się do takiej ucieczki nadawać byle tylko nas tak zabsorbowało, żeby dało się zapomnieć to, czego nie chcemy zrozumieć,
zaakceptować, pokochać. Ten mechanizm nazywa się wyparciem.

Pewna część ludzi do ucieczki od niechcianej części siebie wybiera cele. Jest w tym jakiś pomysł. ?Jeśli zaangażuję się w jakieś wspaniałe cele,
to stanie się cud i w tej nowej rzeczywistości to, co z siebie wyrzucam się już nie zmieści?.

Kłopot jest w tym, że ta koncepcja jest z gruntu fałszywa i powoduje, że mamy lub będziemy mieć kłopoty.

Kłopoty te polegają na tym, że:

1.  u podłoża tak wybranych celów jest ?wirus? ucieczki, a nie zdrowy program poszukiwań tego, co dla nas dobre

2.  ten wirus nie znika, będzie nam towarzyszył na drodze do realizacji celu

3.  lęk przed zdrową konfrontacją z ?wirusem? i tym co za nim stoi jest cały czas z nami, przez co się utrwala

4.  część naszej osobowości jest stale odrzucona i nie bierze udziału w realizacji celu – przez co cel ma słabsze wsparcie

5.  dalsza część nas zajmuje się unikaniem i izolowaniem tego, od czego uciekamy – przez co cel ma jeszcze słabsze wsparcie,

a i tak kiedyś, po to by żyć pełnią życia będziemy musieli uczciwie poradzić sobie z tym, od czego tak pracowicie uciekamy.

Można to zrobić samemu, lub przy pomocy kompetentnego coacha. Jednak warto to zrobić możliwie wcześnie. Cele w swoim prawidłowym
wymiarze są zadaniami, które stawiamy swoim marzeniom, a nie sposobem na to, by po cichu kultywować słabości.

Cele są zadaniami, które stawiamy swoim marzeniom.

Wtedy służą naprawdę dobrze.

 

Kiedy rozwiążemy własne problemy

Wpis klienta w ćwiczącegow ramach „Zaawansowanych Programów Osiągnięć”

„znajduję się w bezkresnym dobrodziejstwie życia bez konfliktu wewnętrznych i sprzeczności. Jestem niesamowicie szczęśliwa, czuję ulgę i chce mi się płakać.
Nie mogę uwierzyć, że stało się to moim doświadczeniem. To są ponowne narodziny, drugie życie.
Cieszę się tym w każdej chwili i dopiero teraz rozumiem, jak ludzie mają ciężko. Nigdy więcej, za nic nie chciałabym powrotu do tej męki.”

Kazimierz F. Nalepa – komentarz:

Rzeczywiście zakończyłaś transformację zjawisk, które cię obciążały przez bardzo długi czas. Zostały jeszcze małe sprawy, które będzie już łatwo usunąć. Gratulacje.

Jak pewnie zauważasz, z każdym dobrze rozwiązanym problemen stajesz się silniejsza, więcej umieszi możesz a życie staje się lepsze. Taka jest nagroda za uczciwe i umiejętne radzenie sobie z przeciwnościami.

 

Tożsamość – czyli gdzie jest właściciel twojego życia, kim on jest i co robi

Wpis Klienta z: Zaawansowane Programy Osiągnięć
Klient:

„Mam coraz mniejsze przywiązanie do jakichkolwiek zewnętrznych przejawów swojego funkcjonowania. Jeśli jakieś myśli, przekonania, emocje czy zachowania lub coś innego funkcjonuje źle, to coraz łatwiej jest mi się z tym rozstać. Gdybym nie miała silnego osadzenia w rdzeniu swojej Tożsamości, to było by to bardzo trudne lub niemożliwe. Widzę to bardzo wyraźnie kiedy przyglądam się oporom innych ludzi przed dokonaniem korzystnych dla nich zmian. Po prostu nie mogą się rozstać ze tym co stare i dlatego nie mogą sięgnąć po to co jest dla nich dużo lepsze.

Teraz natknęłam się na duży blok ograniczeń. Od dłuższego czasu czułam, że coś mnie hamuje. Mimo dużej ilości działań nie poruszałam się szybciej do celu. Wczoraj wreszcie zrozumiałam dlaczego to się dzieje. Znalazłąm swoje ograniczenie. Były dotąd zupełnie niewidoczne. Teraz biorę sie za ich usuwanie. Ciekawe co będzie dalej.”

Kazimierz F. Nalepa – komentarz:

Gdyby klientka nie dążyła wytrwale do wyznaczonych celów i to pomimo doświadczanych trudności, to nie natknęła by się na to co koniesznie trzeba usunąć by pójść dalej. Codzienna, systwematyczna praca oparta o dziennik rozwoju bardzo w tym pomaga.

Odkryłem w sobie programy „Ofiary”.

Klient ćwiczący w ramach „Zaawansowane Programy Osiągnięć”:

„Odkryłem w sobie programy „Ofiary”. Odnajduję związane z tym uczucia i reakcje na zachowanie otoczenia. Trochę mi to czasu zajęło, gdyż zawsze uważałem, że jestem silnym i sprawnym życiowo facetem. Jednak pod przykrywną innych myśli i reakcji emocjonalnych znalazłem klasyczny pokiet zachowań „ofiary”. I to mój własny???

Dzięli temu odkryciu stało się jasne dlaczego, zdecydowanie za często, muszę sobie radzić z jawną lub ukrytą agresją i zachowaniami, które usiłują mi odebrać to co moje.

To fajne i ważne odkrycie. Wiem teraz jakie obszary wymagają pilnego uzdrowienia. Te programy bardzo ograniczają możliwości a dodatkowo przyciągają agresorów. Po prostu pozaświadomie wysyłałem w otoczenie sygnały, że można mnie zaatakować. A klasyczni agresorzy także najczęściej pozaświadomie takie sygnały wychwytują i robią z tej wiedzy użytek „

Kazimierz F. Nalepa – komentarz:

Gratulacje za bardzo wartościowe odkrycie. Kiedy uzdrowisz (a robisz takie zabiegi już bardzo sprawnie) zidentyfikowany pakiet „Ofiary” to:

1. zniknie obciążenie, z którym cały czas żyłeś i będziesz miał więcej swobody oraz energii (bloki nas obciążają)

2.nie będziesz prowokował agresorów i zmniejszy się liczba ataków na ciebie.

A teraz krótka diagnoza:

1. masz tych programów około 10% w stosunku do wszystkich swoich uwarunkowań. Czyli całkiem sporo.

2. są silne na 70%, czyli średnio silne. Jednak i tak jest to spore obciążenie. To duży i ważny obszar do oczyszczenia i wprowadzenia nowych rozwiązań.

3. to, że to odkryłeś samodzielnie i precyzyjnie świadczy, że wzrosła twoje siła i jakość uwagi (oraz odwagi). Jeszce raz gratuluję.

„Szybkie zasilenia” – technika podnoszenia energii

Klient:

„Rozmyślałem również  nad zaniedbanymi  zasileniami i  doszedłem dlaczego miałem z tym problem. Poszukiwałam efektów „wow” zamiast po prostu  odnajdywać  mikro radości w rzeczach małych, codziennych. Pierwsze zabiera uważność i energie a drugie ją generuje. Z takim nastawieniem można  praktykować automatycznie.”

Kazimierz F. Nalepa – komentarz

Zasilenia działają podobnie jak ćwiczenie typu „brzuszki” czy „pompki”. Tylko ćwiczą energię. Są mikro-interwencjami, które dają efekt poprzez swoją ilość, różnorodność i regularność. Po pewnym czasie ta ilość przechodzi w jakość i wtedy doświadczasz tego „WOW”.

Nowa pewność siebie

Klient:

„Przez te dni byłam na fali testowania pewności siebie. Upajałam się  nowo odkrytym  dla mnie  rodzajem  zdrowej asertywności, gdzie jasno i dobitnie komunikuję swoje potrzeby i oczekiwania , bez poczucia winy że ktoś się może poczuć urażony, ale z  pełnym szacunkiem dla drugiej strony.  Od razu poprawiło się moje poczucie sprawczości. Rośnie apetyt na więcej….”

Kazimierz F. Nalepa – komentarz:

Bardzo trafne, prawidłowe odkrycie. Masz już 80% pełnej docelowej jakości. Teraz to odkrycie powinno przejść w trwały nawyk. Super!

Przy okazji, nie można dobrze dbać o innych, kiedy nie umie się dobrze dbać o siebie.

Energia ciała i energia ducha

Klient:

„Poziom energii chorobowy, bo poszalałem na niedoleczonym przeziębieniu. W związku z tym mam wrażenie dwóch prędkości w moim organizmie. Na poziomie fizycznym ledwo 100, a na poziomie duszo-umysłu ok 300 . Czy to możliwe?”

Kazimierz F. Nalepa – komentarz:

Zrobiłaś wspaniały skok poziomu energii! Gdybyś nie kierowała swoim poziomem energii, to ob ny poszedł w stronę fizycznego samopoczucia, czyli w dół. A dzięki temu, że windujesz energię do góry, to twoje ciało łatwiej będzie wychodzić ze stanów chorobowych, bo ma się czym zasilać. Przez pewien czas poziomy naszych „warstw” istnienia mogą się od siebie różnić.

Nowe i stare

Klient:

„Po kilkunastu dniach leczenia kontuzji pojawiają się sygnały przełomu. Kontuzja się zalecza i jednocześnie poszczają powoli bloki z obszarów pleców, barków i karku. Nie wiem ile jest jeszcze pracy ale to jest postęp.

Z drugiej strony kiedy wyobrażam sobie, że ta sprawa się definitywnie kończy, to czuję mieszaninę stanów:
– lęku – jak to wtedy będzie (choć wiem, że będzie dobrze)
– ulgi – że wreszcie skończy się harówa marszu pod górę z miernymi rezultatami
– ochoty by przystopować i pobyć jeszcze w starym świecie znanych ograniczeń i trudności.
Kiedy wyłapuję te wszystkie opory, to rozumiem lepiej dlaczego nie poruszam się do przodu tak szybko jak mam na to świadomie ochotę.”

Kazimierz F. Nalepa – komentarz:

Bardzo często ludzie mają mieszane nastawienia do zmian. Nawet (zwłaszcza) tych bardzo korzystnych. Jest to jeden z głównych powodów, dla których korzystne zmiany w naszym życiu zachodzą dużo wolniej niż by to się mogło dziać. Kiedy zauważamy nasze podświadome opory przed zmianą to możemy je:

1. docenić

2. oczyścić

 

Wzrost pewności siebie

Klient:

„Przez te dni byłam na fali testowania pewności siebie. Upajałam się nowo odkrytym dla mnie rodzajem zdrowej asertywności, gdzie jasno i dobitnie komunikuję swoje potrzeby i oczekiwania , bez poczucia winy ze ktoś się może poczuć urażony, ale z pełnym szacunkiem dla drugiej strony. Od razu poprawiło się moje poczucie sprawczości. Rośnie apetyt na więcej….”

Kazimierz F. Nalepa – komentarz:

Gratulacje w 80% masz już to opanowane. W pozostałych 20% mogą się kryć ciekawe odkrycia z gatunku Know How.

Kontuzja, która motywuje

Klient:

„Kontuzja, której się nabawiłam owocuje silnymi bólami. Są to miejsca w ciele, które do tej pory miałam spięte. Podczas bardziej intensywnego treningu naciągnęłam sobie grupę mięśni. Dlaczego? Ponieważ były spięte. A dlaczego były spięte? Ponieważ przechowywałam w nich nierozwiązane do tej pory sprawy. Potraktowałam tą kontuzję jako sygnał do tego, by ostatecznie zakończyć to co jest tam odłożone. Pamiętam, żeby robić to przyjaźnie i swobodnie. a co najważniejsze ze zrozumieniem. Wydaje mi się, że wraz z usunięciem bloków, które mnie usztywniały kończy mi się jakiś okres w moim życiu i przechodzę na dużo wyższy pułap możliwości. Było by fajnie, gdyby to była prawda.

Bardzo dużo ćwiczę teraz motywowana bólem i ograniczeniami ruchowymi wynikającymi z kontuzji. W efekcie tej sytuacji rozluźniają mi się spięte miejsca i pojawiają się obszary swobody tam, gdzie ich bardzo dawno nie było. To mnie cieszy, gdyż postanowiłam już dawno, że pozbędę się wszystkich ograniczeń, które jeszcze mi zostały. Tak więc teraz przyszła kolej i na te. Z analizy wychodzi mi, że to co teraz uzdrawiam i usuwam, to bardzo silne uwarunkowania ograniczające. Tak więc ich usunięcie da w efekcie dużą przestrzeń na swobodę życia i działania. Na razie jednak mam dużo pracy i osłabiony impet działania biznesowego.”

Kazimierz F. Nalepa – komentarz:

Bardzo trafny opis twojej sytuacji oraz zrozumienia co ona znaczy i jakie są najbardziej opłacalne kierunki działania. Bloki, które teraz uzdrawiasz należę do najsilniejszych, z którymi miałaś do czynienia. Tak wiec przygotuj się na cierpliwe i systematyczne działanie. Sposób w jaki pracujesz jest w pełni prawidłowy. Kiedy to przepracujesz pojawią się nowe możliwości i nowy zakres swobody.